środa, 2 listopada 2011 | By: Mandriell

Czym są zmiany?

No właśnie, dobre pytanie. 
Zmiany są chyba jedyną stałą. Paradoksalnie ale jednak. Chyba, że się mylę. Wtedy mnie poprawcie. 
No dobra, ale co z tego wynika? 
Jak uczą mnie na zarządzaniu, zmiany to (w dużym uproszczeniu) planowane, pożądane jak i nieplanowane i niepożądane procesy, zdarzenia. 
I właśnie tak mógłbym opisać każdą zmianę w moim życiu jeśli spojrzeć na nie z perspektywy ostatnich miesięcy. Mógłbym, ale nie zamierzam zbyt szczegółowo. Wiem, w tej notce można wyczuć nuty arogancji i lekkiego gburstwa. Zupełnie nie wiem dlaczego. Bo siedzi i stuka w klawiaturę ten sam ja. Może to kwestia późnej pory, może lekkiego wkurzenia na kota, może i tego, że jutro mam bezsensowne zajęcia, a mogło być tak pięknie bez nich... 


W każdym razie: Ja o zmianach zacząłem. 
Wiele się zmieniło u mnie. Ale to już wiecie. 
Właściwie nie wiem od czego zacząć, także nie spodziewajcie się jakiejkolwiek chronologii. Będą to bardziej luźne przemyślenia. 
Tak jak skończyłem z paleniem dokładnie 12 maja tak do dziś jestem szczęśliwym NIE palącym :) 
Przyznam, że najtrudniejsze były te pierwsze dni. Później jeszcze jakoś po miesiącu złapałem się na myśli: "Cholera, nie mogę oglądać żadnego filmu czy serialu, w którym widzę, że ktoś pali, bo i mnie się będzie chciało", ale później i takie myśli kompletnie zniknęły. Nawet ostatnio jak była u mnie Emma i namawiała mnie kilka razy, żebym zapalił, to pozostałem niewzruszony na starego (w tym wypadku obejdzie się bez przymiotnika "dobrego") dymka. Cieszę się. I oszczędzam, i przestałem się dobrowolnie zabijać. 

Wakacje przyniosły kompletny internetowy zastój i do dziś ciężko mi wkręcić się w stary tryb. Jednak wydaje mi się, że to dobrze, bo wyleczyłem się z głupiego fejsbuka i dopiero odstawienie od ciągłego klikania "lubię to!", sprawdzania co, kto, gdzie, z kim, jak, dlaczego, pokazało mi jak płytki i irytujący jest ten portal.
Ha ha, niezły hipokryta - pomyślicie. Tak, nie usunąłem konta i od czasu do czasu tam zaglądam. Bo to dobre miejsce na promocje bloga, i jednak dzięki tej biało-niebieskiej tablicy mam dostęp do większości interesujących mnie portali, instytucji, firm w jednym miejscu, bez otwierania kilkunastu okienek przeglądarki. Ale na tym kończą się zalety fb. 

Ludzie tak jak mnie bawili, tak nadal bawią. Zmieniają się jedynie twarze, także ten wątek pozostawię w spokoju ;) 

Zdystansowałem się do wielu spraw, osób, miejsc. I z tego co zauważam - tak jest zwyczajnie lepiej. Szanuję to co mam, i cholernie doceniam. Nie pozwolę jednak byle komu wykraczać poza punkt, w którym jasno określiłem pewne granice. I to skutkuje w fajny sposób. Może to chamskie i zbyt wybredne, ale wisi mi to. 


Wspólne mieszkanie to świetna sprawa! Obserwowanie dzień w dzień wszystkich min, zachowań, gestów oraz słuchanie potoku słów i poznawanie swoich codziennych preferencji, gustów to coś, co sprawia mi taką frajdę z życia, że czasem nie chcę robić niczego innego. Mam na życie bardzo ładną perspektywę i tego zamierzam się trzymać. 

Tak, mam(y) kota. Właściwie kotkę. 4 miesięczna. Nazwaliśmy ja "Fibi" - tak jak Phoebe z "Przyjaciół". Poważnie, jest niemal tak samo pokręcona jak pierwowzór, albo i bardziej. Daje mnóstwo radości, ale czasem też irytuje przez drapanie i to, że myli nas z zabawkami, ale to nic ;) 

W ostatnim czasie dość mocno zainwestowałem w gry planszowe i kurde, daje to mnóstwo frajdy. Dlatego nie zamierzam przestawać i co jakiś czas coś nowego dokupię. Reszta raczej bez zmian. 

A, wygląd bloga się zmienił (w ciągu miesiąca aż dwukrotnie) i myślę, że będzie się zmieniał jeszcze parę razy. Jestem tak cholernie wybredny a i czasem tak szybko nudzą mnie określone szablony, że ja po prostu muszę zmieniać pewne rzeczy. Także nie zdziwcie się, jeśli niebawem znów będzie tu nieco inaczej. Forma bloga pozostanie jednak bez zmian. 
No, jedyną zmianą (mam nadzieję) będzie częstotliwość notek. 
Planuję wprowadzić do bloga serię notek, które będą omawiać lub przedstawiać jakieś moje miesięczne "fazy", "fascynacje" - czy to muzyczne, czy właśnie jeśli chodzi o planszówki, seriale, miejsca, itd itp. 
Co z tego wyjdzie? Zobaczymy. Mam jednak nadzieję, że wyjdzie coś konkretnego. Muszę to jednak ubrać w atrakcyjną dla siebie formę, żeby mi się to zwyczajnie nie znudziło i żeby pisanie tych notek zwyczajnie sprawiało mi przyjemność. 


2 komentarze:

Mila Blaszta pisze...

"oraz słuchanie potoku słów"... - o jakże jest mi to znajome! Ucałuj Orzeszka :)

eM. pisze...

Życie człowieka związane jest ze zmianami (przyzwyczajeń, miejsc, znajomych?). Najważniejsze jest, by wszystkie zmiany, które wprowadzamy (bezpośrednio lub pośrednio) do naszego życia, okazywały się zmianami na lepsze. Wierzę, Bracie, że wszystko to, co dzieje się ostatnio w Twoim życiu, świadczy o tym, że nastał dla Ciebie lepszy czas. :) I nawet nie wiesz, jak bardzo, cieszy mnie Twoje szczęście. :)

Prześlij komentarz