środa, 2 lutego 2011 | By: Mandriell

Książkowe podsumowanie 2010 roku

Zacznę od tego, że rok 2010 był dość średni w moim wykonaniu jeśli chodzi o ilość przeczytanych książek. Jasne, przeczytałem o 2 więcej niż w 2009, jednak doskonale wiem że mogłem te 5 więcej przeczytać. Pod tym względem jestem dość niezadowolony, ale cóż - jest jak jest. Cieszy mnie że w zeszłym roku zrezygnowałem z uczepienia się jednego autora i przerabiania jego bibliografii. To był rok eksperymentów, większość pisarzy była dla mnie zupełnie nowa i niesprawdzona i cholernie mnie to raduje, bo odkryłem kilka perełek. Na rok 2011 nie planuję żadnych postanowień literackich, popłynę z codziennością i zobaczymy co z tego wyjdzie. 

Przeczytanych książek: 22
Gatunki: horror, kryminał, romans, obyczaj, fantasy, dramat obyczajowy, poradnik

Audiobook: 6
e-book: 1

Najgorsza książka: Mechanizm Serca

3 Najlepsze:

3. Zaklęci w Czasie Audrey Niffenegger
Jak wiemy - czas nie istnieje. To zdanie wydaje się potwierdzać świetna książka Audrey Niffenegger. Mamy jego, mamy ją. Zakochani. Standard? Tak, z tym że on ciągle podróżuje w czasie. Nie są to podróże kontrolowane, wywoływane jakąś machiną czy specyfikiem. Ów podróże to - w najbliższym skojarzeniu - rodzaj epilepsji, której głównym skutkiem jest niekontrolowane przemieszczenie się w czasie. Czasem w tył, czasem w przód. Gdzie przy tym wszystkim miejsce na przyjaźń, miłość, pracę, i jakąkolwiek stałość? Odpowiedź na kartach powieści. Książka mogłaby się wydać większości ckliwym romansidłem bez ładu i składu (dosłownie, bo wydarzenia są tu nieźle zmiksowane), jednak wcale tak nie jest. Zaklęci w Czasie to dojrzała opowieść o miłości trudnej i niespokojnej, acz cierpliwej, gotowej do poświęceń i wyrzeczeń. Książka dzieli się na 2 spojrzenia - Henry’ego i Claire. Akcja nie dzieje się jednak chronologicznie, bo raz dziewczyna ma 6 lat, później 18, by skończyć jako 80 latka. To samo z Henrym. Czytając czujemy się w równym stopniu przybici jak Henry i Claire, w równym stopniu rozdarci i bezsilni. Momentami tak nas wszystko wkurza, że ze złością odkładamy książkę na bok, tylko po to, by wrócić do niej zżarci ciekawością co będzie dalej i jak to się skończy. A kończy się źle, w sumie jak każda historia miłosna. Pozostaje tylko mglista wizja odległej przyszłości. Jesteśmy przygotowywani przez niemal 600 stron do tego że wszystko zakończy się źle, dostajemy dość szybko wskazówkę co się wydarzy, jednak uparcie mamy nadzieję że uda się to wszystko przetrwać i po przeczytaniu książki zaśniemy z ulgą. Nic takiego się nie dzieje, ale moim zdaniem książka tylko na tym zyskuje.


2. Dziewczyna z Sąsiedztwa Jack Ketchum
Od samego początku w książce było coś niepokojącego, czułem zło czające się jakby wszędzie. Sielankowe klimaty z pierwszych stron były podszyte ukrytą grozą, nie potrafiłem się „wyluzować” i odczuwać powrót do szczenięcych lat jako piękny, bezbolesny i łatwy. Całą opowiadaną historię widzimy z perspektywy Davida, zagubionego chłopca, który dopiero uczy się rozróżniać co jest dobre, a co złe. Zadanie ma znacznie utrudnione, ponieważ jednym z jego wzorców codziennych zachowań jest niezbyt zdrowa ( później okazuje się że aż nazbyt nie zdrowa ) na umyśle sąsiadka, samotnie wychowująca trójkę dzieci kobieta, spraszająca do swojego domu bez ograniczeń rówieśników jej dzieci. Ruth (bo tak każe się nazywać ów kobieta) pozwala dzieciakom praktycznie na wszystko - picie piwa przez dziesięciolatków jest jak najbardziej na miejscu, zabijanie kolonii owadów w bestialski, niehumanitarny sposób również.. Jedynym jej oporem jest nawiązywanie przez chłopców relacji damsko-męskich z rówieśniczkami.. W pewnym momencie świat Davida i całego jego otoczenia zmienia się za sprawą pojawienia się w domu swojej ciotki Ruth osieroconych sióstr Meg i Susan.. Wydaje się, że piękno i niewinność Meg jest motorem napędowym w szaleństwie Ruth, gdyż autor zdanie po zdaniu prowadzi nas w podróż po makabrycznych wydarzeniach, ukazując nam jak bardzo różni się punkt widzenia ofiary i jej oprawców, oraz jak pojęcie prawdy może się różnić.. Jack Ketchum bezlitośnie ukazuje nam, że dzieci (powszechnie uznawane za piękno i dobro wszelkiej maści) potrafią być potworami, i nie chodzi tu tylko o złe wzorce, czy pobłażanie w złych zachowaniach przez osoby dorosłe. Dzieci w świecie Dziewczyny z sąsiedztwa po kryjomu „bawią się” w to, co zakazane, niemoralne, złe. Przypuszczam, że gdyby się tak zastanowić głębiej nad naszym dzieciństwem, to w końcu każde z nas znalazłoby jakąś złą (lub teraz uważaną przez nas za głupią) „zabawę” z lat młodzieńczych, lub chociaż każde z nas jest w stanie „pochwalić się” znajomością jakiegoś rówieśnika z tamtych lat, który męczył zwierzęta, podpalał liście, czy też pastwił się nad słabszymi. Dlatego też książka Ketchuma tak przeraża, bo to, co złe jest cholernie ludzkie i zakorzenione już w latach szczenięcych.


1. Wrócę po Ciebie Guillaume Musso
Zdecydowany i niekwestionowany numer 1 w roku 2010. Książka cudowna, omawiająca trudne, ale jakże bliskie człowiekowi tematy, napisana prostym i lekkim językiem, z wieloma zwrotami akcji. Fabuła książki jest dość niekonwencjonalna i różni się od innych książek, choć w sumie „Zaklęci w czasie” są oparci na dość zbliżonym zabiegu. Główny bohater powieści Guillaume Musso - Ethan - to człowiek sukcesu, który w życiu osiągnął praktycznie wszystko. Zapłacił jednak bardzo wysoką cenę - dla kariery porzucił praktycznie wszystko - dom, rodzinę, przyjaciół a nawet miłość. W pewnym momencie po prostu zniknął bez słowa, na zatłoczonej ulicy poszedł w drugą stronę. W ciągu kilku lat zyskał sławę i szacunek przez swoje psychoterapeutyczne sesje poprawiające jakość życia zagubionym ludziom. Jednak mimo iż doskonale wie co należy zrobić by uzyskać szczęście nie jest w stanie nawet się do niego zbliżyć. Przeciwnie - jest zgorzkniały, cyniczny i cholernie niezadowolony ze swojego życia. Zimny, wyrachowany i wyobcowany. Poznajemy go w ostatnim dniu jego życia. Jednak dzień ten będzie się powtarzał raz za razem, nie wiadomo czy jako piekło czy przebrzydłe deja vu. Człowiek zdaje się nie mieć wpływu na otaczający świat a jego wybory nie mają żadnego znaczenia. Książka udowadnia że jest zupełnie przeciwnie - każda nasza decyzja ma wpływ na przyszłość, a co za tym idzie - kreujemy własną rzeczywistość, choć zapewne nie zdajemy sobie z tego sprawy. Decyzje kumulują się, i jeśli zbyt wiele z nich miało negatywne konsekwencje na innych bądź na nas - w końcu dojdziemy do takiego momentu w życiu, że wszystko spadnie na nas jak lawina. Jedyną kwestią jest to, czy uda nam się spod niej wykopać. I o tym właściwie jest ta książka. Dopowiedziałbym jeszcze że o wszystkim tym co w życiu ważne - miłości, przyjaźni, rodzinie. Wszystko to można osiągnąć - jedyne co należy zrobić to najpierw powiedzieć sobie że do spełnienia tych wartości dążę, a potem rzeczywiście za tym podążać. Książka jak już pisałem wcześniej - pisana jest bardzo lekkim językiem, mogłoby się wydawać że aż nazbyt, jednak ów prostota nadaje uroku całości. Bardzo podoba mi się w twórczości Musso to, że na początku każdego rozdziału dostajemy jakiś cytat najlepiej opisujący zawartość danego fragmentu opowieści. Ten autor i ta książka to dla mnie zdecydowane odkrycie roku. Zdążyłem przeczytać kolejną jego powieść i jestem równie zadowolony. Wiem że w tym roku na bank mnie do niego ponownie przyciągnie.